aaa4 |
Wys豉ny: 字o 14:46, 16 Maj 2018 Temat postu: |
|
go o to posadzac, scisnela mu zoladek i rozgniewala.
Podszedl do przyjaciela stojacego w oknie, opartego ramieniem o futryne i wpatrzonego w zapadajaca
noc. Edward nie odsunal sie, ale spial caly. Nie odrywal wzroku od scenerii za szyba, nawet kiedy
Alaryk pochylil sie ku niemu.
-Edwardzie, na Proznie, co sie z toba dzieje? Edward pocalowal go.
Dlugo, mocno i niespodziewanie. Alaryk stracil oddech, czul, ze sie dusi. Przez wszystkie lata, kiedy marzyl o czyms
podobnym, nigdy nie czul sie tak jak teraz. Chyba zachlysnal sie ze zdziwienia, gdyz w nastepnej chwili poczul jezyk Edwarda, jego dlon na swoim karku przyciagajaca go blizej. Oszolomiony Alaryk nie potrafil zdobyc sie na sprzeciw. Zamknal oczy i unioslszy reke, oparl ja o piers przyjaciela. Przy kolejnym oddechu odzyskal jasnosc myslenia i odepchnal Edwarda.
-Co ty... vacu warszawa... co ty wyprawiasz? |
|