Kostka
|
Administrator
Doł±czył: 13 Sty 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Nie 15:52, 13 Sty 2008 Temat postu: Skład i Budżet |
|
|
Budżet:230 mln
Skład:
BR Oliver Kahn
BR Michael Rensing
BR Thomas Kraft
PO Philipp Lahm
PO Christian Lell
¦O Lucio
¦O Martin Demichelis
¦O Daniel Van Buyten
¦O Valerien Ismael
¦O Willy Sagnol
LO Marcell Jansen
¦PD Andreas Ottl
LP Bastian Schweinsteiger
¦P Mark Van Bommel
¦P Hamit Altintop
LP Ze Roberto
PP Franck Ribery
PP Jose Ernesto Sosa
N Miroslav Klose
N Lukas Podolski
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kostka dnia ¦ro 20:06, 16 Sty 2008, w cało¶ci zmieniany 3 razy |
|
aaa4
|
Doł±czył: 16 Maj 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Wto 15:55, 05 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
teraz. To niemozliwe. Siegnal po tania wymowke, zeby jakos wyplatac sie z trudnej sytuacji, to typowe...-Tak myslisz?
-Nie mam co do tego najmniejszych watpliwosci. Posluchaj, kochanie, to wszystko moja wina... Nie powinienem byl poddawac cie temu przesluchaniu. Ja tylko... Nie moglem zrozumiec, dlaczego go bronisz, ale teraz juz rozumiem. Hawthorne staral sie obudzic w tobie poczucie winy i to mu sie udalo. Jestes wyczerpana i ledwo zywa. Rano spojrzysz na to z pewnej perspektywy i na pewno zrozumiesz, co to za czlowiek... Nie odwracaj glowy, najdrozsza. Spojrz na mnie... Bylem [link widoczny dla zalogowanych]
zazdrosny i wsciekly... Chodzmy do lozka, dobrze? Deszcz przestal padac, slyszysz? Jutro mamy mnostwo do zrobienia. Czuje, ze niedlugo bedzie po wszystkim. Jeszcze dzien, dwa, i zostawimy to za soba, tak? I wtedy...
-Pascal...
-Nic juz nie mow. Delikatnie polozyl palec na jej wargach. - Czas odpoczac.
Kiedy polozyli sie, otoczeni gesta ciemnoscia, Pascal wzial ja w ramiona.
Deszcz i wiatr ustaly.
-Jaka spokojna noc... - odezwal sie.
-Pragne cie - powiedziala [link widoczny dla zalogowanych]
Gini.
-Jestes pewna?
-Tak. Pocalowal ja, bardzo lagodnie i delikatnie. Potem zaczal piescic jej plecy, szyje,
kark i piersi. Kochali sie powoli i dlugo. Oboje mieli wrazenie, ze skladaja sobie uroczysta przysiege wiecznej milosci. Pozniej, gdy Pascal zapadl w sen, Gini rozplakala sie, troche ze szczescia, troche z rozkoszy, a troche dlatego, ze duch Hawthorne'a mimo wszystko wrocil. Argumenty Pascala, takie rozsadne i logiczne, nie zdolaly jej przekonac.
Rano Gini obudzila sie i ujrzala odrodzony, nowy Londyn. Pascal nadal spal. Odsunela rabek zaslony i wyjrzala. Trawa byla biala od szronu, bezchmurne niebo lsnilo. Ostroznie uchylila okno. Czyste powietrze bylo suche i zimne, jak tchnienie lodu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aaa4 dnia Wto 15:57, 05 Cze 2018, w cało¶ci zmieniany 1 raz |
|